Przedsiębiorcy mogą jawić się każdemu rządowi jako niezorganizowana grupa, nie mająca siły i energii aby w jakimkolwiek sposób móc wpływać na jego działania. Wierzymy jednak, że wraz z najnowszymi propozycjami rządu w zakresie rozwiązań dotyczących składek ZUS i płacy minimalnej nadeszła pora aby się zjednoczyć i jednym głosem wyrazić swój sprzeciw. Zmiany dotkną każdego przedsiębiorcę - bez względu na jego dochody. Tylko razem musimy twardo powiedzieć stop. Nie możemy dłużej godzić się na całkowite pomijanie zdania przedsiębiorców przy wprowadzaniu nowych przepisów – to wśród przedsiębiorców bije serce polskiej gospodarki

 

#STOPZUS

 

Ponad 1444 zł trzeba będzie co miesiąc zapłacić ZUS – niezależnie od tego w jakim położeniu znajduje się nasza firma. Tyle właśnie mogą wynieść składki na ZUS dla przedsiębiorców w 2020 roku. Podwyżka wyniesie prawie 10%. Najwięcej w historii.

 

Gdy rząd wprowadzi składki na ZUS od dochodu, to przy dzisiaj obowiązujących stawkach przedsiębiorca, który dziś osiąga  dochód w wysokości 10 tysięcy złotych zarobi na rękę ponad 2 tysiące złotych mniej.

PiS proponuje, by pensja minimalna na koniec 2020 r. wynosiła 2,6 tys. zł brutto, na koniec 2021 r. – 3 tys. zł, a na koniec 2023 r. – do 4 tys. zł. Tak gwałtowny  Wzrost płacy minimalnej znacząco  podnosi ryzyko bezrobocia oraz upadku wielu firm. Możemy się też spodziewać powiększenia szarej strefy.

 

W świetle obowiązującego prawa, wynagrodzenie minimalne jest przedmiotem negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego.  Rząd coraz bardziej podbijając stawkę zdaje się całkowicie odrzucać taką formę współpracy z przedsiębiorcami.

 

Nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów dotyczących najnowszych propozycji rządu, ale wiemy jedno – tym razem musimy mówić jednym głosem, tak abyśmy byli słyszalni. Pora zacząć się z nami liczyć.

 

#STOPZUS

Zapowiedziana przez Prawo i Sprawiedliwość na sobotniej konwencji wyborczej skokowa i najwyższa w historii podwyżka płacy minimalnej, to nie problem, ale wręcz zapowiedź zagłady dla setek tysięcy najmniejszych przedsiębiorstw, a zwłaszcza dla prawie trzech milionów samozatrudnionych. Biorąc pod uwagę sondaże wyborcze, które w tym momencie gwarantują PiS zwycięstwo i samodzielną większość parlamentarną, musimy je traktować nie jako jedną z wielu obietnic składanych przez kolejną z partii ubiegających się o głosy Polaków, ale jako realną propozycję rządowych zmian legislacyjnych.

 

Tak gwałtowna i skokowa podwyżka płac minimalnych, oznacza w obecnym systemie prawnym gwałtowny wzrost największego obciążenia dla naszych przedsiębiorstw – składek na ZUS. Ich wysokość jest powiązana z przeciętnym wynagrodzeniem, a więc masowe podwyżki wynagrodzeń w sposób znaczący wpłyną na wysokość składek płaconych przez przedsiębiorców. Biorąc pod uwagę, że wiele osób prowadzących własną działalność w formie samozatrudnienia już dziś znajduje się na granicy opłacalności prowadzenia biznesu, taki wzrost ZUS będzie oznaczał likwidację tysięcy miejsc pracy.

 

Nie możemy zgodzić się na to, aby podwyżka płac minimalnych odbywała się kosztem milionów Polaków funkcjonujących w ramach samozatrudnienia i setek tysięcy najmniejszych firm, które nie stać na płacenia tak dużych składek. Dlatego żądamy, aby wprowadzając taką podwyżkę, rząd zagwarantował zamrożenie składek dla przedsiębiorców na obecnym poziomie 1350 zł minimum do 2023 roku. Tylko taka zmiana będzie oznaczała, że rząd nie przerzuca na nasze barki swoich propozycji społeczno-gospodarczych i pozwoli nam na dalsze funkcjonowanie nasze i naszych rodzin.